środa, 10 sierpnia 2016

Dolina Szczęśliwa, Dolina Żółwi - coś dla młodszych i mniej młodszych

Jak zapewne wiecie z lektury mego bloga, fanpege'a czy instagramu, Moja Południowa Arkadia to mała wioska na południu Francji, a  dokładniej w regionie Roussillon, w departamencie Pireneje Wschodnie (66).
Roussillon jest bardzo ciekawym regionem o silnych korzeniach katalońskich i często bywa też nazywany Pays Catalan (Kraina Katalońska). Dla mnie to taka miniatura raju, bo ludzie tu mieszkający są według mnie "na wakacjach" przez cały rok.
Jest Morze Śródziemne i plaże (akurat latem dość tłoczne), są góry  i płaskowyże z ukochanym przez tutejszych mieszkańców szczytem Canigou. No i jest nasza okolica pagórków Les Aspres, w której sobie mieszkamy wśród winnic.

Położenie Doliny Żółwi.
Linia pośrodku to granica francusko-hiszpanska
Źródło : Google MAps

Dziś chciałabym opowiedzieć wam o ciekawym miejscu dla rodzin z dziećmi, chociaż i dorośli z ciekawością posłuchają opowieści "przewodniczek".
W górach Albères, czyli w tej części Pirenejów, gdzie dotykają  one wód Morza Śródziemnego, w dolinie o przyjemnej nazwie Vallée Heureuse (Dolina Szczęśliwa), tuż obok miejscowości Sorède, znajduje się Dolina Żółwi (Vallée des Tortues).


Dotrzeć tam można samochodem kierując się na Sorède. Już na miejscu trzeba rozglądać się za kierunkowskazami "Vallée des Tortues", bo oczywiście nie jest to w centrum tej miejscowości i trzeba trochę się pokręcić zanim tam dotrzemy.

Dotarliśmy i my około 17-ej, bo dzień był akurat bardzo upalny i wszyscy szukali w środku dnia miejsc w cieniu.


Wejście

Wejście do tego swoistego zoo okazało się niezbyt okazałe, za to parking jest dobrze urządzony, dyskretny, z licznymi drzewami (cień!) i dość spory.

Wejście dla dorosłego trochę trzepie po kieszeni, bo 12€50 to nie jest najtańsza stawka. Dla dzieci od lat 3 do 12 wstęp kosztuje 8€50. Jakby nie było wejście kosztuje sporo gdy się tam wybrać całą kilkuosobową rodziną.

Myśmy poszli tylko zobaczyć żółwie i to pod koniec dnia, ale gdy jedziecie z dziećmi, to można zaplanować sobie wizytę na dłużej i nawet zabrac piknik, by zjeść na miejscu. Albo kupic coś na miejscu. 
Nie widzialam go, ale z planu wynika, że jest tam plac zabaw dla dzieci i trochę zwierząt gospodarskich jak kozy, kury czy króliki.


Przez cały dzień wyruszają co jakiś czas grupy z pracownikami zoo, którzy pokazują poszczególne żółwie i opowiadają o ich różnych zwyczajach. A jeśli macie swego żółwika w domu, to jest to dobry moment na zadanie pytań o jego żywienie czy zwyczaje.

Byliśmy właśnie przy drugim gatunku żółwi, gdy ni stąd ni zowąd rozległo się głośne stękniecie "yyyyy". Wszyscy zerknęli zaskoczeni po sobie i rozejrzeli się dookoła zastanawiając się któż to ze zwiedzających ćwiczy podnoszenie ciężarów. Ale nasza przewodniczka ze stoickim spokojem wskazała kilkanaście metrów dalej dwa ogromne żółwie. Jeden na drugim,  najwyraźniej kopulowały nic sobie nie robiąc z dziesiątek widzów. Ogromny samiec wspinał się na samicę i przebierał łapami, by się z jej grzbietu nie ześlizgnąć. To on co chwila głośno "stękał". Okazało się jednak, że to nie tyle w wysiłku co by dać wyraz swemu zadowoleniu.
Zaskakujący widok. 
A wiecie po czym można rozpoznać samca? Jego pancerz od spodu, czyli "na brzuchu" jest wklęśnięty. To po to by łatwiej mu było wspiąć się na wypukły pancerz samicy. Nie wiem jak wy, ale ja tego nie wiedziałam :)

"Stękający" żółw

Jako stary "paparazzi" oczywiście chciałam im zrobić zdjęcia, ale zagroda była spora, ja daleko, a słońce oślepiające, więc robiłam je nieco na oślep. Ale chyba i tak widać co i jak .

Obejrzeliśmy też żółwie z Galapagos. Ale najbardziej utkwiła mi w pamięci (oczywiście poza stękającą parą olbrzymów) zagroda z żółwiami  które robiły sobie przepychanki. To znaczy przepychały się tylko samce, ale wyglądało to niesamowicie. 
Wyobraźcie sobie spore całkiem żółwie z takim specjalnym wcięciem w pancerzu tuż nad głową  Gdy dwa samce spotkają się twarzą w twarz, to chowają głowy,  sczepiają swe pancerze w miejscu wcięcia i pchają się jeden na drugiego. To może trwać nawet kilka minut. 

Podczas naszej obecności dwa z nich zaprezentowały taką małą przepychankę i powiem wam że robi wrażenie,  bo one wcale nie żartują.  Gdy jeden w końcu osłabnie,  to daje się zepchnąć z drogi i ustępuje silniejszemu.



Przepychanki samców



Były też inne gatunki : w kropki, w paski i wzorki jak rysunki egipskie. Były też gatunki błotne lubiące wilgoć, a na koniec żółwie - krokodyle o brzydkiej okropnej paszczy pełnej ostrych zębów. Te są bardzo niebezpieczne i nawet pracownicy Doliny Żółwi muszą uważać biorąc co mniejsze okazy do ręki.


Maluszki dwóch różnych gatunków:)

Wizyta kończy się przy "żłobku" żółwików. Takie malutkie są prześliczne i aż strach pomyśleć, że niektóre mają potem po 400 kg i mogą żyć aż do 200 lat.

W sumie fajna wizyta (pomimo ceny, no ale trzeba to wszystko otrzymać przez cały rok i nawet podgrzewać zimą domki żółwi, które pochodzą z ciepłych krajów).


Oczywiście na miejscu jest gdzie kupić pamiątki, ale to już bardziej dla dzieci. Chyba, że chcecie drewnianą rzeźbę pięknego żółwia na pamiątkę (pod warunkiem, że macie spory salon).

Żółwika na pamiątkę (drewnianego)?


Informacje praktyczne: 

  • strona internetowa w 9 językach (ale nie po polsku) : www.lavalleedestortues.fr 
  • fanpage FB
  • kanał na YouTube
  • codziennie o 14:00 atrakcje (karmienie, ważenie lub zdjecia z żółwiami)
  • cena wstępu : 12€50 dorosły , 8€50 dzieci od 3 do 12 lat, do trzech lat wstęp za darmo



Źródło : Google MAps




Źródło 




Galeria moich zdjęć :


O ile dobrze pamiętam to widzicie tu żółwia leśnego.
Śliczny ma pancerz.

Na szczęście ktoś pomyślał o cieniu dla zwiedzających.

Ten żółwi wzorek podobał mi się chyba najbardziej.
Skojarzył mi się z wzorami egipskimi...



Niektóre gatunki lubią środowisko wodne, ale już na przejrzystości wody im nie zależy :)

Ten żółw będzie mnie chyba straszyć po nocach. No przyznajcie sami, ze do pięknych nie należy:)
Ten ma za to wyjątkowo długą szyję :)


Jeśli macie ochotę obejrzeć więcej zdjęć (lub filmów)  to zajrzyjcie koniecznie na ich stronę internetową, YT lub FB (wszystkie linki są powyżej tej galerii zdjęć w informacjach praktycznych)


A wy znacie podobne miejsce poświęcone tylko żółwiom?




3 komentarze:

  1. Super sprawa z takim ZOO! Nie ukrywam, ze mnie, osobę dorosła również to zaciekawilo :) Najlepsze zdjęcie: stekajacy zolw.. :)
    Pozdrawiam/
    Eff :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O byliśmy w podobnym na Korsyce. Chwalili się, że są jedyni w Europie . A tu taka niespodzianka:-) http://www.acupulatta.com/

    OdpowiedzUsuń